,,Jak człowiek się kogoś boi,
to go nienawidzi,
ale nie może przestać o nim myśleć."
William Golding

Uwielbiałam ich koncerty. Obie od urodzenia przejawiały smykałkę do muzyki. Julia dokąd stanęła na nogi praktycznie nie rozstaje się ze skrzypcami mimo że ma dopiero 5 lat. Iga (choć woli imię Izabella) nadal nie sięga do pedałów nawet w najmniejszym pianinie, ale nie przeszkadza jej to w wygrywaniu najwspanialszych serenad. Za parę miesięcy w swoje- a raczej - nasze urodziny dostanie własny fortepian do swojej komnaty. Nie mogę się doczekać aż instrument przekroczy progi zamku, bo zwolni mnie to z przykrego obowiązku jakim jest wysłuchiwanie o jego wspaniałości, z jakiego drewna to on jest a z jakiego nie. Rozumiałam, że to dla niej coś wymarzonego, ale irytowało mnie to. Zazdrościłam im obu ich talentu. Przez to miałam wrażenie, że tu nie pasuję.
Fakt - różniłam się bardzo od sióstr. Obie wdały się bardziej w matkę za to ja byłam kopią ojca. Czarne włosy nie dające się opanować, zielono-brązowe oczy, blada cera upstrzona piegami. W niczym nie przypominałam Izabelli- ani zewnętrznie ani wewnętrznie. Ona zawsze musiała mieć wszystko zaplanowane do najmniejszego szczegółu (mimo że mamy dopiero po siedem lat). Ja działałam na"żywioł"- jak mówił tata.
Zeskoczyłam z parapetu. Rozejrzałam się po swojej komnacie. Spojrzałam z nadzieją na swoją biblioteczkę ale nie pojawiła się tam w żaden magiczny sposób ani jedna książka, której jeszcze nie przeczytałam kilkanaście razy. Podeszłam do sztalugi, która stała koło wielkiego łoża z baldachimem. Nie, w taką pogodę nie wypada malować.

Uczono mnie, że nieładnie jest podsłuchiwać i nie wypada to damom, ale miałam wrażenie, że rodzice rozmawiają o czymś o czym nie powinnam wiedzieć. Naturalnie, wytężyłam słuch.
- Może chodzi o prezenty na Boże Narodzenie, w końcu to już za miesiąc... -szepnęłam do siebie, ale umilkłam na dźwięk fotelu szurającego po posadzce.
- I ukrywałaś to, przez te wszystkie lata?! - krzyczał ojciec. Nigdy nie słyszałam go tak wściekłego.
-Kochanie, zrozum... to nie mogło wyjść na jaw - mówiła mama
-Co? To, że masz jeszcze jedno dziecko, czy to,że mnie zdradziłaś?! Jak mogłaś?! Nie wystarczałem ci?!
-To nie tak..
-A jak?!
Zapadła cisza. Czułam, że każdy mięsień mojego ciała jest napięty. Moje serce biło jak oszalałe.
-Jak ma na imię ?-zapytał tata już spokojniej
-Wiktoria, nazywa się Wiktoria. W grudniu skończy 6 lat.
-Jest w wieku Matyldy i Igi...O boże...
Więcej nie słyszałam, czy może nie chciałam słyszeć? Nie wiem kiedy z oczu pociekły mi łzy, jak znalazłam się w składzie paszy dla ogierów. Do dziś nie pamiętam kiedy znalazły mnie siostry całą mokrą od płaczu i deszczu. Oczywiście, pytały, ale ja nic nie mówiłam. No bo jak? Jak mogłam powiedzieć to Julii i Idze wiedząc jak będą cierpieć?
W ten sposób w wieku 6 lat poznałam tajemnicę mojej mamy. Sekret,który zmusił mnie do dojrzałości. Wiedza o trzeciej siostrze sprawiła,że już nigdy nie byłam taka jak kiedyś. Wzniosłam dookoła siebie mur. Mur nie do przebicia. Mur zbudowany z nienawiści do kompletnie nieznanej mi osoby. Bo jej nie znałam i nigdy nie chciałam poznać. Wiedziałam tylko,że nazywa się Wiktoria, jest moją siostrą i rówieśniczką oraz że z całej duszy pragnę by przestała istnieć.
~~*~~
I zaczęło się ...
Czekamy na opinie :)
Pierwszy rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu, aa przez weekend powinny się pojawić opisy bohaterek.
Planujemy też zmianę graficzną stronki . Jak ktoś chętny do pomocy ,czy do pisania zapraszamy na nasze e-maile :D

M.
Świetne czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńWitam, witam. ^^ Cóż do tej opowieści zachęcił mnie w sumie cytat, no i muszę przyznać, że zapowiada się całkiem, całkiem. :P Ale zraził mnie fakt, że jak masz np. "Bo jej nie znałam i nigdy nie chciałam poznać.Wiedziałam tylko,że nazywa się Wiktoria,jest moją " to brakuje spacji po znakach interpunkcyjnych x.x rozumiem, że mógł się wkraść potworek zjadający przecinki, ale spacje ? Aż tak był głodny ? O.O Mam nadzieję, że moje przecinki mu wystarczą xD Znalazłam kilka literówek, ale poza tym wszystkim to zaciekawił mnie ten prolog :3 ale jednak muszę przyznać, że gdy wstawiłaś dialog to brakowało mi tego zdania po wypowiedzi. No to chyba by było na tyle xD Będę wyczekiwać kolejnego rozdziału :3 Zostawię też mały prezencik w zakładce "Dziedziniec". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ~Króliczek~ :3
Ps. polecam wyłączyć weryfikacje obrazkową :)
Nie rozumiem tutaj jednej rzeczy... Jakim cudem Wiki jest w wieku Igi i Matyldy, skoro ich matka zdradziła ojca..? o.o" Kompletnie wybiło mnie to z rytmu, ale to chyba jakiś rodzaj zaciekawienia.. ^^"
OdpowiedzUsuńNo to już tłumaczę, bo jesteśmy zawiłe. ;)
Usuń1.Matylda i Is urodziły się początkiem lutego (z tego co pamiętam) a Wiki natomiast pod koniec grudnia. Jest to odstęp około 10 miesięcy. Na dodatek Wiki jest wcześniakiem, bo powinna urodzić się w styczniu.
Mam nadzieję, że wytłumaczyłam. Jakby coś to pisz.
Z poważaniem Wiki ;*